Copyright © Jen SkelleySkoro jutro, według synoptyków, ma nas zasypać śniegiem :-D to pokazuję piękne zimowe sówki, projekt papieru [nie mój ;-) ale bardzo mi się spodobał], który znalazłam gdzieś w sieci; niestety nie zaznaczyłam sobie, skąd go pobrałam :-/PS. 22XI2008 => Ale istnieją "dobre duszyczki" :-) Perypatetyk, dziękuję za linka :-)Ostatnio popularne na blogach są krótkie wywiady-łańcuszki :-) Tym razem
Zosik zaprosiła mnie do odpowiedzi na takie właśnie „łańcuszkowe” pytania, co niniejszym czynię.
1
Czy to twój pierwszy blog?=> Tak, piszę w necie po raz pierwszy. Do pisania namówiła mnie ukochana przyjaciółka H. i jej mąż L. z Sydney, Australia. Stwierdzili, że mam głowę pełną pomysłów i potrafię je wyrażać, i powinnam gdzieś to uwiecznić. Na początku okropnie się wstydziłam… Bałam się choć jednym słowem nakierować na to, kim jestem, ale w końcu się przemogłam :-) Wcześniej prowadziłam tradycyjny dziennik, taki na papierze [jeszcze czasem to robię, na wyjazdach, gdy nie mam dostępu do netu, albo gdy chcę coś narysować, skopiować graficznie, bo tutaj się tego nie da zrobić], ale moje paluszki poprzez lata pracy przy komputerze przyzwyczaiły się do klawiaturki, poza tym szybkość moich myśli, skoków skojarzeniowych i gwałtowność emocji uniemożliwiała ich uwiecznianie – po prostu nie nadążałam ich zapisywać, a analizowanie, rozkładanie na czynniki pierwsze itp. i dopiero późniejsze ich zapisywanie często wypaczało czy też ułagadzało pierwotne znaczenie moich myśli. Z pisaniem „elektronicznym” i do tego w gruncie rzeczy anonimowym ;-) na ogół mi się to udaje [nie zawsze co prawda :-/ ale staram się być uczciwa w tym, co piszę].
2.
Jak długo go prowadzisz?
=> Za miesiąc minie roczek :-)
3.
Dlaczego zaczęłaś/-łeś?
=> Bo moja pamięć jest ulotna, baaaardzo ulotna, i z czasem się pogarsza, niestety :-/ Sądzę, że to wpływ zbyt intensywnego życia zawodowego, bezsenności, a mówiąc bez ogródek – pracoholizmu, który powinien być leczony…
4.
Co ci blog daje i czym dla ciebie jest?
=> Ten kawałek tortu jest mój ;-) Lubię Internet, uwielbiam surfować po jego falach – czasem trafiam w przepiękne miejsca, a czasem w czarną przerażającą dziurę, z której natychmiast uciekam, ale zawsze jest ciekawie. A moje miejsce przyciągnęło właśnie ciekawych ludzi, co mnie bardzo cieszy i za co jestem wdzięczna :-) Pokazuję tu zdjęcia i wklejam linki do niesamowitych miejsc, które mnie się podobają i raduje mnie to, że wiele osób też je tak odbiera, a piszę przecież o bardzo różnych rzeczach: o książkach, filmach, gazetkach, czasem o ludziach, często o latarniach, które uwielbiam, o pięknych wnętrzach, w których chciałoby się „zanurzyć”, o cudownej przemianie przyrody za oknem… No i tak całkiem krótko i banalnie, to pisanie chyba przynosi mi zwyczajną ulgę od natłoku myśli… Szkoda, że jeśli chodzi o sprawy zawodowe nie zawsze jestem zrozumiana :-/ Zdarza się, niestety, że ta moja pisanina kogoś dotyka osobiście i tu jest kiks :-( za który powinnam (?) przepraszać…
Do zabawy
zapraszam wszystkich, którzy mnie odwiedzają i mają na to ochotę :-)