
Zauważyłam na blogach i portalach robótek wszelkich ręcznych, że znów w modę wchodzi filc i filcowanie. Śliczna sprawa :-) Szczególnie do gustu przypadły mi te małe żołędzie z prawdziwymi czapeczkami, albo pięknie wykonane pochewki na drobny sprzęt typu telefon komórkowy czy odtwarzacz mp3 u Asi Eight. Sama nawet nie próbuję ;-) ale podziwiam!
PS. dziękuję wszystkim za słowa otuchy, bardzo bardzo... :-) Wciąż ból trzyma, w uszach dzwoni, a tzw. „stalowa obręcz” ściska mi głowę, ale... jest już nieco lepiej. Mogę myśleć ;-) Jogi próbowałam [dziękuję mojej mistrzyni, cudownej kobiecie, aniołowi, który – nie waham się tego powiedzieć – uratował swego czasu moje życie i psychikę bez wstrętnej mi psychoanalizy], aromaterapii też; zdrowa żywność może nie codziennie, ale bardzo się staram :-) niegdyś basen, obecnie spacery, był też rower, tai chi, qi gong... Nie próbowałam jeszcze akupunktury, a wiem od wielu znajomych, że to może pomóc...
3 komentarze:
piękne te żołędzie! Myślę ostatnio o tym, żeby zacząć robić takie małe cudeńka, muszę się w kńcu do tego zabrać.pozdrawiam
Mnie również pozostaje zachwycac się...
Pozdrawiam ciepło
I love it! Very creative!That's actually really cool.
謝謝你的文章分享,請你有空到我
馬城界隨意部落格
參觀,Thanks
Prześlij komentarz