
[Robin Williams - kadr z filmu
Nocny słuchacz (2006) reż. Patrick Stettner]
„Maupin przekracza granice wyznaczone przez Hitchcocka, tworząc jakby gabinet luster, w którym uwiedziony tajemnicą czytelnik musi sam w napięciu zgłębiać coraz to nowe zagadki”.
– „Washington Post Book World”
Niektóre filmy zapowiadają się nijako, zaciekawienie wzbudza co najwyżej aktor [
Robin Williams, który zwłaszcza w rolach „poważnych” moim zdaniem wypada znakomicie], czy podejmowany temat [nocne audycje radiowe, pisarstwo, kryzys twórczy]. A jednak po kilku minutach oglądania film wciąga za uszy. Akurat w tym przypadku –
Nocny słuchacz – nie jest to szczęśliwe określenie. Raczej powinnam napisać, że film wzrusza, chwyta za gardło, wywołuje smutek, może nawet ból, a już na pewno daje wiele do myślenia. Jest po prostu przejmujący. Świetnie filmowany, z bardzo dobrą obsadą, z poruszającym motywem muzycznym – naprawdę wart obejrzenia. Choć z góry uprzedzam – i temat trudny, i refleksja, z jaką pozostaniemy po obejrzeniu filmu, może się nam wcale nie spodobać...
Narratorem
Nocnego słuchacza jest Gabriel Noone [Robin Williams], przechodzący kryzys twórczy uznany pisarz z San Francisco, który w nocnych audycjach radiowych opowiada tworzone przez siebie fabuły. Porzucony przez życiowego partnera Jessa [w tej roli
Bobby Cannavale], załamany Noone otrzymuje od zaprzyjaźnionego agenta literackiego pamiętnik trzynastoletniego chłopca chorego na HIV [
Rory Culkin], któremu cudem udało się przeżyć i opisać niewyobrażalne cierpienia, jakie zgotowali mu rodzice – stręczyciele. Długie telefoniczne rozmowy z chłopcem sprawiają, że Gabriel odnajduje sens życia i czuje się komuś potrzebny. Jednak w chwili, kiedy ma dojść do ich spotkania, zaczynają piętrzyć się komplikacje i tajemnicze wydarzenia, które stawiają pod znakiem zapytania istnienie chłopca. Chcąc poznać prawdę, nie słuchając rad i ostrzeżeń przyjaciół, Noone wyrusza w podróż, która rzuci nowe światło na jego burzliwe relacje rodzinne, uczuciowe i erotyczne. Komu, w jaki sposób, a także w jakim celu opowiadamy o sobie najskrytsze historie?
Książka leżała u mnie na stoliku od kilku tygodni. Dostałam ją od zaprzyjaźnionej redaktorki, która wie, jak bardzo lubię takie mroczne historie. Jakoś nie mogłam się do niej zabrać, więc – trochę idiotycznie – zaczęłam od
filmu. I teraz nie bardzo jestem pewna, czy jeszcze chcę się zagłębiać w tę historię... Czy chcę czytać o tym, co spotkało Pete’a, jego nową przybraną mamę [w filmie gra ją w przejmujący wręcz sposób
Toni Collette], ani co czuł Gabriel, gdy odszedł od niego Jess...
Armistead Maupin, amerykański autor powieści i scenariuszy filmowych to klasyk literatury gejowskiej. Jego serial telewizyjny Tales from the City należy w USA do najpopularniejszych, a powieść
Maybe the Moon [w Polsce niestety się nie ukazała] była światowym bestsellerem. Twórczość Maupina porównuje się do powieści Dickensa, on sam uważany jest za pierwszego pisarza, który otwarcie poruszył tematy homoseksualizmu i AIDS.
= = = = = = =
I przejdźmy do konkretów ;-) Postanowiłam podarować pakiecik jednej odważnej osobie. W szybkim, niespodziewanym
konkursie nr 15 do zgarnięcia jest...
---
książka NOCNY SŁUCHACZ Armisteada Maupina z
WL---
film NOCNY SŁUCHACZ reż.
Patrick StettnerTym razem jednak – nic za darmo! Osoba, która wygra pakiecik proszona jest o przesłanie zwrotnie ślicznej karteczki [zrobionej osobiście, kupionej w kiosku za rogiem czy też wygrzebanej z dna babcinego kufra - nie ma znaczenia skąd będzie :-) ], która nieco rozweseli moje ostatnio zabiegane i zapracowane życie. Losowanie „ofiary” ;-) w przyszłym tygodniu, powiedzmy: w środę.
PS. obiecany konkurs kryminalny z różyczkami oczywiście się odbędzie – pod koniec miesiąca.