
© Calvin and Hobbes by
Bill WattersonDzieciaki już nie czytują książek. Jeśli będą obrazki, to na jakąś sekundę ich wzrok „zawiesi się” na kolorowej fotce czy rysunku, i to by było na tyle, prawda? :-/ A co mnie skłoniło do takiego wniosku? Oto dialog zasłyszany w komunikacji miejskiej...
- Przeczytałeś lekturę?
- No coś ty, głupi nie jestem!
- No to jak wybrniemy z tematu na minutówce*?
- Film fastem** przeleciałem, opowiem ci...
Ręce, nogi i – pardon! – gacie opadają... Ja chyba nie z tego świata jestem, co? Jakiś czas temu znajoma kupowała
bryk z... „Kubusia Puchatka”, a ja się zwyczajnie zapowietrzyłam i słowa wydusić nie mogłam, no bo jak to? Przygody Kubusia są nudne? Za długie? Niedzisiejsze? No o co chodzi, się pytam, że te małe pędzle nie chcą w ogóle czytać? Eh! :-/
- - -
* Minutówka – domyślam się, że to rodzaj kartkówki/testu/szybkiego pytania ze strony pedagoga.
** Fast – to pewnie z angielskiego: szybko.