




O Małgorzacie Strzałkowskiej mówi się, że jest „mistrzynią akrobacji słownych” – i coś w tym jest, bo słuchając dołączonej do jednej z jej książeczek płyt CD, ma się wrażenie, że lektor, aktor Jerzy Stuhr, podśmiechuje się, czytając, bo sam ma problemy z poprawnym i wyraźnym deklamowaniem wierszyków ;-D Pani Strzałkowska to też znakomita ilustratorka własnych wierszyków [choć nie zawsze, bo współpracuje też m.in. z Piotrem Fąfrowiczem czy Elżbietą Wasiuczyńską, których na pewno miłośnicy polskich bajek znają i kochają :-) ]. Jej wyklejanki są bajecznie piękne, nawet jeśli na czarnym tle – jak w przypadku Wiersze, że aż strach! Okładki – dzięki tym fantastycznym ilustracjom – są na ogół świetnie zakomponowane, przez co od razu przyciągają wzrok. Książeczki ukazują się w różnych wydawnictwach [Media Rodzina, Santorski, Nasza Księgarnia, Bajka...], zatem trzeba na bieżąco obserwować rynek nowości, by niczego nie przegapić – a zapewniam, że bez względu na wiek warto mieć pod ręką te rymowanki, czy to dla gimnastyki języka, czy dla radosnej zabawy. Tym razem polecam i ilustracje, i same książki! :-)
2 komentarze:
Och, ja od kilku dni śmieję się przy "Wierszach spod Pszczyny"
...lubie czasami poczytac takie rymowanki..
Prześlij komentarz