
Ilustracja z zimowym akcentem: niedźwiedź i lis, polarni mieszkańcy.
Z książeczki Canadian Content © Charles van Sandwyk
Nie wiem, czy wy też to macie, ale ja lubię powąchać nową książkę ;-) Zapach farby drukarskiej i papieru działa na mnie uspokajająco, no a poza tym: to takie małe zboczenie niektórych „ludzi książki” ;-D A tak mi się to nasunęło, gdy trafiłam na polecankę u Aputsiaq na jej blogu. Pomyślałam sobie, jak też te książeczki mogą pachnieć? ;-) Papierem, akwarelkami, tuszem...
Savuti Press to prywatne zarejestrowane w Kanadzie wydawnictwo dwójki przyjaciół: Charlesa van Sandwyka [ilustrator i autor tekstów] i Waisiki Doughty [autor, ale również zajmuje się m.in. doborem papieru, przy limitowanych wersjach zszywa książeczki ręcznie itp.]. Zachwycił mnie sam pomysł wydawania bogato ilustrowanych i zdobionych książeczek w bardzo niewielkim nakładzie, takich „dopieszczonych”, bez oszczędzania, na ekskluzywnym papierze, gdzie niejednokrotnie część jest drukowana, a część to oryginalne odręczne ilustracje i sygnatury. Piękne! Polecam!
6 komentarzy:
Też uwielbiam zapach nowych książek :O)
Nówki zawsze oglądam, dotykam, głaszcze, wącham , a potem zatapiam się w lekturę..
Ja też uwielbiam zapach nowych książek. Wciskam w nie nos bardzo często.
Prawdziwe cacuszka , ach!
(ilustracje z jeżykami ach, ach ,ach !!!)
Taka książka to spełnienie marzeń!
Ja też kocham zapach książek. Zarówno tych nowych i jak i takich starych ze zżółkłym papierem... Och, moje staaare wydanie Baśni Andersena... I Orle Gniazdo... Ach! :D
Zawsze zanim przeczytam to muszę- po prostu muszę powąchać....a nowe to wącham wielokrotnie......ech...
Ulżyło mi, bo dotąd nie znałam nikogo, kto by wąchał książki- to także i moje zboczenie ;} ale wychodzi na to, że to caałkiem normalne =}
Pozdrawiam
Prześlij komentarz