
Wybrałam się dziś z mamą do Areny :-) Powody były dwa:
1) bardzo lubię to miejsce, Arenę, mimo że nienajlepiej mi się kojarzy [gdy byłam bardzo mała babcia lub rodzice przywozili mnie tu na masaże i tzw. gimnastykę korekcyjną kręgosłupa; bolało i było mi bardzo źle :-/ ...ale lata minęły i pamiętam raczej dobre strony tych wizyt ;-) Pamięć ludzka bywa wybiórcza!]. To interesujące architektonicznie miejsce, z parkiem z górką do zjazdu na sankach obok, z dużą akustyczną halą widowiskową w środku, wykorzystywaną również jako „boisko” do gry, z licznymi salkami do rehabilitacji wokół głównej hali;
2) dziś i jutro odbywa się tu giełda kamieni szlachetnych i wyrobów jubilerskich. To impreza cykliczna, organizowana dwa razy do roku w okresach przedświątecznych. Ciekawe miejsce, by kupić oryginalny, niebanalny prezent :-)
Kiedy już nacieszyłyśmy się pięknem perełek, opali, bursztynów... laki, bloków soli i drewna... ruszyłyśmy w drogę powrotną. Było potwornie zimno i padał śnieg, ale tym razem nie zbite małe puchate „kuleczki”, a najprawdziwsze maleńkie śnieżynki :-D Oj, dawno nie widziałam na swojej czarnej kurteczce - poza zbitym śniegiem oczywiście! - tych drobnych symetrycznych płateczków :-) Piękny widok!
- - - - -
PS. Zapraszam jutro popołudniem na obiecany jubileuszowy konkurs :-D To będzie ostatni post przed świętami – dam wam ciut spokoju na przygotowania świąteczne ;-D
2 komentarze:
mi możesz nie dawać spokoju ... mogę czytać i oglądać bez końca a na kolejny konkurs już czekam
nie no piękny Jubileusz 3 lata super, gratuluje wytrwałości i kolejnych 3 lat zabawy w blogowanie życzę
Prześlij komentarz