Wstęga Warty to obiekt podziwu, a nawet westchnień wielu
miłośników architektury i cóż... przyznaję się szczerze - mój również. Nasłuchałam
się niegdyś wielu opowieści, jak to ludzie sprzedawali po dwa mieszkania, kredyty
niebotyczne brali, by właśnie tu móc kupić apartament. A nie było to łatwe! Pewnie dlatego,
że to pierwszy zaprojektowany luksusowy kompleks budynków mieszkalnych w
Poznaniu od roku 1945 [są dwa budynki, połączone w połowie basenem pod dachem,
oceniając po projekcie, bo nie miałam przyjemności zwiedzać ich od środka – to zamknięty
obiekt, pod nadzorem]. Podoba mi się tu – wielkie okna, elementy stolarki, przestronne
tarasy, osłonięte loggie, zieleń dookoła, choć to serce miasta, no i te widoki...
Odwiedzam to miejsce dość często; lubię tu spacerować
głównie jesienią, szczególnie na odcinku alei kasztanowej [z wiadomych względów! ;-D ] na osłoniętej promenadzie
wijącej się wzdłuż rzeki, a ciągnącej się jeszcze daleko, daleko, w obie strony
nurtu Warty. Jadąc tramwajem do lub z centrum miasta Poznań, przez Most Rocha, za każdym
razem tęsknym spojrzeniem omiatam wijące się budynki. Marzenie, i wiem to doskonale,
że nie do spełnienia ;-) nawet chyba gdybym w totka wygrała, to nie sądzę, by
ktoś chciał sprzedać tak pięknie położone mieszkanie w tak ciekawym i
komfortowym, luksusowym budynku.
Wstęga została zaprojektowana przez Jerzego Gurawskiego i PrzemysławaCieślaka, pierwsze rodziny wprowadziły się tu na początku 2001 roku. Poniżej trochę
moich zdjęć, dziś wykonanych, ale jak widać – budynek mocno przysłonięty roślinnością,
tylko gdzieniegdzie widać jego fragmenty. Ale to też ma swój urok, prawda? Wiele
ciekawszych, bardziej profesjonalnych fotografii oraz historię projektantów i powstawania
budynku znajdziecie bez trudu w necie. Warto poszukać, polecam! :-)
A co do konkursu nr 177, to już po rozdaniu! Pakiecik powieści Johna Greena plus niespodzianki polecą do… KasiaS!
...której oczywiście serdecznie gratuluję! :-)
Obowiązkowy przypisek: „Będę potrzebowała podstawowe dane do wysyłki. U dołu
strony znajduje się mój adres mailowy [wraz z regulaminem konkursu], na który
poproszę je podesłać. Jednocześnie zapewniam, jak zawsze wielokrotnie
podkreślając!, że nigdy nikomu nie przekazuję adresów swoich Czytelników –
wykorzystuję je wyłącznie do wysyłki książek z danego konkursu, po czym usuwam
z pamięci komputera itp. itd.”.