Oby nadchodzący, nowy rok
przyniósł nam wszystkim spokój,
radość, zdrowie, ukojenie...
życzy M.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Oby nadchodzący, nowy rok
przyniósł nam wszystkim spokój,
radość, zdrowie, ukojenie...
życzy M.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Pogadajmy chwilkę przy aromatycznej kawce... Taaak, też czuję, że te trzynaście lat to długo, bardzo długo... a może za długo?! ;-) Był nawet moment - no nie jeden, przyznaję - gdy chciałam blog zamknąć, ale jednak stwierdziłam, że bym zatęskniła. Choćby dlatego, że - egoistycznie - dużo radości sprawia mi dobieranie książek do konkursów, a potem ich wysyłanie w dobre ręce. I dlatego, że czasem, w przyrodzie lub w necie, znajdę coś pięknego, co przykuwa wzrok, wzrusza, co warto zachować dla pamięci, albo czym warto się podzielić - a to zdjęcie, a to intrygującego artystę, coś co rozbudzi ciekawość czy kreatywność... a to jakiś niby niewiele znaczący drobiazg, coś co przywoła uśmiech... jak choćby to cudo...
;-D Tak więc trwam i chyba jeszcze trochę tutaj zostanę...
Nie planuję tym razem podsumowywać roku, ani snuć smętnych opowieści, jak mi było źle i trudno w tych minionych miesiącach, bo to był dziwny, okropnie dziwny... najdziwniejszy rok, jaki przeżyłam - i to na pewno nie tylko ja! - ale najważniejsze, że przetrwałam. Poobijana, z nawrotem okrutnej bezsenności [naprawdę nie zliczę, ile nocy, tygodniami, nie spałam w tym roku, a siedziałam i dumałam z buzującą głową i brzęczeniem i „dzwonami” walącymi na całego w uszach, których to dźwięków ponoć nie da się wyciszyć/wyleczyć, bo niby! są tylko w mojej głowie :-/ ot, wariatka chyba jestem...], z atakami paniki [pierwszy atak natychmiastowo wywołał atak z powodu ataku - bardzo dziwne uczucie, którego nikomu nie życzę :-/ ], w żałobie, niestety... z lekką [tylko lekką?] depresją, paranoją, którą skrzętnie i usilnie ukrywam w otoczeniu... ale jestem, żyję i dam sobie radę, czego i wam z całego serca życzę!
I jeszcze najważniejsze: za życzenia, ręcznie robione przecudne kartki, widokówki, piękne komentarze oraz ciepłe słowa radujące moje serce dziękuję i odwzajemniam się tymże samym! Dziękuję!!!
* * *
Miło mi, że książkowy pakiecik z zimowego, jubileuszowego konkursu numer 185 się spodobał! Ma on też już swój nowy domek u...
...której gratuluję zwycięstwa!
Obowiązkowy przypisek: „Będę potrzebowała podstawowe dane do wysyłki. U dołu strony znajduje się mój adres mailowy [wraz z regulaminem konkursu], na który poproszę je podesłać. Jednocześnie zapewniam, jak zawsze wielokrotnie podkreślając!, że nigdy nikomu nie przekazuję adresów swoich Czytelników – wykorzystuję je wyłącznie do wysyłki książek z danego konkursu, po czym usuwam z pamięci komputera itp. itd.”.
* * *
...i żeby ten rok dobrze i mimo wszystko miło pożegnać, mam dla was ostatni konkurs książkowy w 2020 roku - z numerem 186. Do wygrania jest jeden pakiecik kilku tylko spośród moich ukochanych, ulubionych lektur. Są na zdjęciu poniżej.
Książki są w większości nowe, bo to chętnie wznawiane opowieści, czemu nie ma się co dziwić, ale dwie [te u dołu słupka] są w stanie antykwarycznym bardzo dobrym – bo wydawcy o nich chyba zapomnieli? ;-) a niesłusznie, moim zdaniem. Liczę, że wam to nie będzie przeszkadzać. Do pakieciku dodam jeszcze kilka niespodziankowych książeczek do poczytania, „ptaszkowy” terminarz na nowy 2021 rok i małe upominki. Sponsorem pakietu jestem ja, oczywiście. ;-D Kto chętny, zapraszam do wpisywania się w komentarze pod tym postem. Macie czas do wtorkowej północy 5 stycznia, dzień później ogłoszę, do kogo zawita listonosz. Zapraszam!
Blog Zacisze wyśnione… kończy dziś trzynaście lat! Sama
jestem w szoku, że to się udało… Co prawda te ostatnie lata to takie dychawiczne,
depresyjne wręcz, ledwie-ledwie czołganie się do przodu – bo co też tu
ciekawego można znaleźć, poza konkursami? ;-D no raczej, że nic, prawda? – ale
zdaję sobie z tego sprawę. I zanim zacznę rzewnie szlochać i narzekać na swój
los, i żeby wam osłodzić tę tutejszą duchową blogową pustkę, ogłoszę kolejny
konkurs, z numerem 185, jubileuszowy. To moje podziękowanie, że jesteście! :-)
* * *
W świątecznym konkursie nr 184 były do rozdania dwa pakiety nowości z kryminałami. Mamy już zwycięzców!
...którym serdecznie gratuluję! :-)
Obowiązkowy przypisek: „Będę potrzebowała podstawowe dane do wysyłki. U dołu strony znajduje się mój adres mailowy [wraz z regulaminem konkursu], na który poproszę je podesłać. Jednocześnie zapewniam, jak zawsze wielokrotnie podkreślając!, że nigdy nikomu nie przekazuję adresów swoich Czytelników – wykorzystuję je wyłącznie do wysyłki książek z danego konkursu, po czym usuwam z pamięci komputera itp. itd.”.
* * *
To jeszcze nie koniec grudniowych konkursów książkowych - przed nami jubileuszowy! Tak, niestety, również i Zacisze... się starzeje. Zapraszam jutro, pomiędzy konkretami a słodkościami... ;-D
* * *
Rozpoczynam ostatni, czwarty, konkurs tuż przed Gwiazdką, z numerem 184! Tym razem mam dwa pakiety kryminałów na rozdanie, jak na zdjęciu powyżej:
Jussi Adler-Olsen Kobieta z blizną
+++
* * *
Jussi Adler-Olsen Wisząca dziewczyna
+++
Niels Krause-Kjær Strefa mroku
Wszystkie książki są z jednego wydawnictwa, które polecam miłośnikom dobrej lektury rozrywkowej. Sponsorem tradycyjnie jestem ja. :-) Tym razem czasu na wpisywanie się w komentarze pod tym postem będzie ciut mniej, bo od teraz do najbliższej środowej północy. 24 grudnia ogłoszę, do kogo polecą pakieciki z prezentami. Zapraszam!
[foto cudnego wianka ze strony © Our Food Stories]Narodowa kwarantanna z końcem roku... :-/ Powoli się gubię w tych obostrzeniach, nakazach, zakazach... i pomijam moją pogłębiającą się – nazwijmy to – melancholię, żeby samej siebie nie straszyć, że to już depresja, a ja w końcu jeżdżę dzień w dzień do pracy, ale co z tymi, co siedzą po domach od marca? co potracili swoje biznesy, pracę, umowy i zlecenia? no co? jak mają żyć? :-/ Grudzień powinien być radosny, a jest ponury, smutny, złowieszczy... :-/ Mam irracjonalne wyrzuty sumienia, że ja pracę mam, że ta moja branża się nawet obroniła, poradziła sobie - tfu! tfu! przez lewe ramię! - ale co z innymi? :-/ Ten koniec roku i nowe obostrzenia to jak gwóźdź do trumny tego świata...
Żeby wywietrzyć głowę, wybrałam się dziś na miasto w poszukiwaniu ciekawego kolorystycznie atramentu na prezent świąteczny [tak, są tacy, którzy kochają swoje wiekowe wieczne pióra na tłoczek ;-D co mi i imponuje, i rozaniela jednocześnie], ale nawet w tak zwanych ekskluzywnych sklepach niewiele znalazłam. Sprzedający mówili zwykle, że nie robią zapasów, żeby nie zostać z towarem w zamkniętym na kolejny miesiąc, albo i dłużej, sklepie, a na zakupy internetowe to chyba już za późno. Zgapiłam się :-/ oj, gapa za mnie straszna... Dobrze, że chociaż kartki z życzeniami już lecą do adresatów! ;-D
Ale pomińmy te moje utyskiwania i popatrzmy na piękne góry w śniegu, które mi się ostatnio non stop śnią. ;-D Nie mam w domu sennika... chyba nie mam, a może? ...więc nie wiem, co to znaczy, ale na pewno coś miłego, bo ja kocham namiętnie zimę. Baaardzo chciałabym pojechać gdzieś daleko za miasto, w dzicz ;-) i nacieszyć się mrozem, śniegiem, pokręcić się na lodowisku na łyżwach, zrobić „aniołka” w zaspie śnieżnej, a może i wdrapać się [wjechać kolejką?] na jakiś szczyt. Byłoby pięknie, co? Pomarzyć można. Wrzucam trochę zdjęć zimy, bo za oknem jej nie ma. Chyba przysnęła i nawet w prognozach jej nie widać... :-/ [Nie mogło zabraknąć Brdy w śniegu ;-) a co!
* * *
Konkurs nr 183 ma już swojego zwycięzcę, a jest nim: Ania ...której serdecznie gratuluję! :-)
Już za chwileczkę, za momencik ogłoszę kolejny, ostatni przed Gwiazdką konkurs. Zapraszam!
* * *
Zapraszam na kolejny, trzeci, przedświąteczny konkurs z numerem 183! ;-) Tym razem zaproponuję opowieści obyczajowo-kryminalne Fredrika Backmana, bestselerowego autora ze Szwecji. Debiutował w 2012 roku powieścią Mężczyzna imieniem Ove. Ciekawostka: Backman jest namiętnym blogerem -> KLIK, a postać Ove została wybrana przez czytelników bloga w internetowej ankiecie! ;-) Ot, takie teraz mamy obyczaje. ;-D Powieść się spodobała i autor obiecał swoim fanom, że będzie wydawał jedną książkę rocznie. W Polsce również ukazują się jego powieści i z tego co zaobserwowałam, mają wzięcie i lądują na listach najlepiej sprzedających się książek. A historię, którą proponuję w konkursie, nawet sfilmowano - stacja HBO nadaje właśnie serial Miasto niedźwiedzia. Ja dodaję konkursowo jeszcze drugi tom pt. My przeciwko wam oraz terminarz Ptaszka Staszka na 2021 rok [raczej dla dorosłych... ;-D -> KLIK]. Zatem taki oto jeden pakiecik jest do zgarnięcia...
Sponsorem jestem ja! :-) Tradycyjnie macie czas na wpisywanie się pod tym postem do najbliższej piątkowej północy. Rozdanie w sobotę 19 grudnia. Zapraszam!
Zrobiłam sobie od rana bardzo długi spacer po mieście –
dawno nie przekraczałam Warty, więc tym bardziej się ucieszyłam na tę całkiem
wolną sobotę. Miasto, choć zadziwiająco ciche i puste, jak na tę porę roku
[najprawdopodobniej większość potencjalnych spacerowiczów „utknęła” w domach
handlowych, zamiast cieszyć się wolnością i zimnym, świeżym powietrzem ;-) ], jest
ładnie udekorowane w światełka, tak samo jak niektóre tramwaje!!! ;-D czym
wzbudzają niemałą sensację. Moim zdaniem miasto miało świetny pomysł. Ten rok
był – jest! i pozostanie :-/ – tak ponury, że przyda się co nieco radości i żartu.
Brawo! [zdjęcia z telefonu, robione bardzo wcześnie rano, w drodze do pracy, kilka dni temu ;-) ]
* * *
Pozostaje mi jeszcze ogłosić, do kogo poleci paczka z książkami i świątecznymi dodatkami niespodziankami. :-) A zwycięzcą przed-przed-świątecznego, książkowego konkursu nr 182 jest…
katooola
…której serdecznie gratuluję! :-)
Obowiązkowy przypisek: „Będę potrzebowała podstawowe dane do wysyłki. U dołu strony znajduje się mój adres mailowy [wraz z regulaminem konkursu], na który poproszę je podesłać. Jednocześnie zapewniam, jak zawsze wielokrotnie podkreślając!, że nigdy nikomu nie przekazuję adresów swoich Czytelników – wykorzystuję je wyłącznie do wysyłki książek z danego konkursu, po czym usuwam z pamięci komputera itp. itd.”.
* * *
I na koniec coś z serii „bez słów”: autorką tych słodkich zimowych ilustracji jest © Loré Pemberton, artystka ilustratorka mieszkająca w północnych lasach w Cold Hollow w Vermont [stan położony w regionie Nowej Anglii, w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych].
Aurélie Valognes to młodziutka, a już bestsellerowa francuska autorka literatury popularnej. W Polsce ukazały się dwie jej powieści – Przegwizdane oraz Łut szczęścia – które trudno wrzucić do jakiejś konkretnej szufladki. Okładki sugerują coś dla młodszego odbiorcy, a zabawne teksty promocyjne wydawcy niejako to potwierdzają, ale wydaje mi się, że same opowiastki, kiedy się w nie zatopić, mają dla starszych czytelników raczej posmak słodko-gorzki. Jeśli nie znacie tych historii, a macie ochotę poznać, to zapraszam do kolejnego, drugiego już, grudniowego konkursu przedświątecznego – z numerem 182 [jeśli da się tę plątaninę z numerkami zrozumieć ;-D ]. Mam na rozdanie jeden komplecik książek ze zdjęcia u góry. W paczce dla zwycięzcy znajdą się jeszcze inne książki do poczytania. Sponsorem wszystkich prezentów przed- i świątecznych jestem ja. :-) Na wpisywanie się w komentarze pod tym postem daję Wam tradycyjnie czas do piątkowej północy, rozdanie w najbliższą sobotę. Zapraszam!
+ + + + +
Niedziela mikołajkowa! Mam nadzieję, że wszystkie dzieci - i dorośli też - są usatysfakcjonowani tym, co znaleźli w swoich butach wcześnie rano? ;-) Słodkie upominki rozjaśniające ponure czasy - na wagę złota!
A tutaj już po rozdaniu konkursowym z numerem 181 - jedna z osób biorących udział w konkursie dostanie paczuszkę z książkami dla dzieci i młodzieży, a tym szczęśliwcem jest...
...której serdecznie gratuluję! :-)
Obowiązkowy przypisek: „Będę potrzebowała podstawowe dane do wysyłki. U dołu strony znajduje się mój adres mailowy [wraz z regulaminem konkursu], na który poproszę je podesłać. Jednocześnie zapewniam, jak zawsze wielokrotnie podkreślając!, że nigdy nikomu nie przekazuję adresów swoich Czytelników – wykorzystuję je wyłącznie do wysyłki książek z danego konkursu, po czym usuwam z pamięci komputera itp. itd.”.
+ + + + +
Jeszcze mały update - z serii „dobre wieści”: Frania, słodka, maleńka, schorowana koteczka, którą latem znalazłam w przy-wydawniczej szopie, a która na czas leczenia oczka, przez kilka dni, mieszkała u mnie w redakcyjnym pokoju, oraz jej siostrzyczka Hania, którą złapałam niedługo potem, znalazły kochający dom stały! Super, prawda?! :-D Dostaję z Fundacji wiadomości do dziś, bo na samej opiece w kociarni i potem adopcji tam się nie kończy, co mi się bardzo podoba. Fundacja dba też o nowych rodziców, sprawdza, czy nie potrzebują wsparcia weterynarza lub behawiorysty, i oczywiście pilnuje, czy koteczki się zaaklimatyzowały, czy są zdrowe, pogodne, radosne, bezpieczne itp. Co prawda to jeszcze nie koniec roku, żeby to ogłaszać, ale... jest mi choć przez chwilę dobrze na sercu, pozytywnie, po tym przytłaczającym, depresyjnym wręcz roku. Zamówiłam dla kociarni duże worki z suchą karmą, jako mała choć pomoc. I was też zachęcam do dobrych uczynków, niekoniecznie dla tej konkretnej Fundacji, ale choćby dla domów tymczasowych, czy dla schronisk, które bardzo bardzo potrzebują naszej pomocy, zwłaszcza teraz, zimą. [na zdjęciach fundacyjnych niżej Frania i Hania w towarzystwie jednookiego, miziastego, spokojnego i kochającego wujka Julka, który też już znalazł swój dom stały!]
Może zdążę, może nie? bo już za momencik wybije północ i minie nam pierwszy dzień grudnia. A grudzień dobrze rozpocząć od… konkursu z książkami dla dzieci! Do zgarnięcia jest ten oto pakiecik ze zdjęcia…
Wiele fotografii oraz niemal wszystkie teksty na stronie (poza nielicznymi opisanymi wyjątkami)
są mojego autorstwa, proszę zatem o uszanowanie prawa autorskiego. Jeśli chcesz
wykorzystać któreś ze zdjęć bądź recenzję, proszę, napisz do mnie: magcrow@o2.pl
Dziękuję!