Trzeci dzień mam gorączkę, ból żeber przy gwałtownym kaszlu, kichanie itp. przypadłości. Nie, na szczęście to nie covid, tfu! tfu! a zwyczajne przeziębienie, ale muszę powiedzieć, że strach mnie obleciał! :-/ Otóż... klimatyzacja to całe zło!!! W autobusach w Poznaniu albo w ogóle nie jest włączona, mimo ponadtrzydziestostopniowej gorączki na zewnątrz, albo z kolei na full - i trzeba się okrywać sweterkiem, bo tak jest zimno... mimo ponadtrzydziestostopniowej gorączki na zewnątrz. :-/ Te różnice temperatur, nawiew z brudnych, nieczyszczonych całymi miesiącami klimatyzatorów komunikacji miejskiej plus wzmożony stres i ponadnormatywna praca doprowadziły do tego, że mój organizm powiedział: „Stop, muszę sobie teraz pochorować”. Eh! Nie polecam... :-/ ale biorę leki i mam nadzieję, że przysłowiowe siedem dni wystarczy na regenerację... no najwyżej tydzień. ;-D
* * *
Konkurs nr 195 rozwiązany. Melancholijnie powspomina sobie stare bajeczki, ale i poczyta co nieco więcej...
-> WU <-
Serdecznie gratuluję! :-)
Obowiązkowy przypisek: „Będę potrzebowała podstawowe dane do wysyłki. U dołu strony znajduje się mój adres mailowy [wraz z regulaminem konkursu], na który poproszę je podesłać. Jednocześnie zapewniam, jak zawsze wielokrotnie podkreślając!, że nigdy nikomu nie przekazuję adresów swoich Czytelników – wykorzystuję je wyłącznie do wysyłki książek z danego konkursu, po czym usuwam z pamięci komputera itp. itd.”.
* * *
Do usłyszenia za mniej więcej miesiąc, może ciut wcześniej, w lepszych czasach, miejmy nadzieję... ;-)